• suweren

    Jest ich sporo, po części z powodu dużo lepszej jakości państwa jako instytucji, po części właśnie ze względu na kompetentne otoczenie polityki. Za plecami państwa francuskiego stoją grupy interesu oraz ambicje silnie artykułowane w debacie publicznej, które wymuszają asertywną i brutalną politykę zagraniczną, być może śmieszną ze względu na swoją manię wielkości, jednak niezwykle skuteczną; w Niemczech z kolei dominuje przekonanie, że własny przemysł i jego potencjał eksportowy trzeba wspierać i niechętnie wpuszcza się obcych na własny rynek – jak Orlen chciał kupić tam parę stacji benzynowych, nie wspominając o kupnie dużej gazety przez Anglików, to była wielka afera, generowana właśnie w medialno-intelektualno-eksperckim otoczeniu. Ta presja sprawia, że polityka niemiecka stoi murem za niemieckim biznesem. Co więcej, stoi za nim inteligentnie.

    Polityków można zarazić kompetencją, a także można na nich wymusić własną wrażliwość w ważnych społecznie sprawach.,, Nie należy przywiązywać aż tak wielkiego znaczenia do znaczenia Trybunału w naszym systemie. Dużo ważniejszy jest stan sądownictwa powszechnego w Polsce, gdzie bezprawie trwa od lat na każdym poziomie – kobiety nie mogą wyegzekwować alimentów, rolnicy przez 20 lat nie mogą doprowadzić do finału sporu o miedzę, a pracownicy nie są w stanie obronić swoich praw.”

    Dlatego milczacej wiekszosci los TK nie interesuje,Wypowiedź Krasowskiego jest ni priczom. Można ja wielokrotnie sparafrazować i nic ciekawego, inspirującego z tych parafraz nie wyniknie. Dla przykładu:

    1) Nie należy przywiązywać aż tak wielkiego znaczenia do stanu gospodarki w Polsce. Dużo ważniejsze jest to, że firmy nie płacą podatków, okradają państwo, a pracownicy firm okradają firmy. Patologia.

    2) Nie należy przywiązywać aż tak wielkiego znaczenia do sformułowań prawnych w konstytucji. Dużo ważniejsze jest to, że prawo niższego rzędy jest niespójne, pełne luk, ustanawiane nocami i na łapu capu. Patologia.

    3) Nie należy przywiązywać wagi do wyników wyborów do parlamentu. Ważniejsze jest to, że ludzie głosują dziś tak, jutro inaczej, przedtem chodzili do wyborów, teraz nie chodzą, nie wiedzą o co chodzi, słowem społeczeństwo jest mało obywatelskie. Patologia

    4) Nie należy przywiązywać wagi do ustaw i przepisów. Dużo ważniejsze jest to, że ludzie tego nie rozumieją, bo w Umęczonej w dziedzinie stanowienia prawa potrzeba jest matką wynalazku, a gdy trzeba, opatrzność jest źródłem prawa.

    Da się ułożyć nieskończoną ilość takich przeciwstawień , z których można wyciągać mnóstwo wniosków, także przeciwstawnych sobie, np., że państwo polskie, to sama patologia i pomiary wentylacji mechanicznej ruina oraz wniosek przeciwny – państwo dba o siebie, troszczy się o obywateli, zmienia prawo dostosowując je do nowych warunków, sądy dokładnie rozpatrują pozwy, władza obieralna respektuje decyzje suwerena (o wyborze tej władzy) i wyciąga z niej wszelkie wnioski, itd.

    bo to jedynie kwik przy korycie. w Polsce patologie są widoczne tylko ze względu na istnienie Kaczyńskiego. Kiedyś dlatego, że jako jedyny patologie tropił, dziś dlatego, że tylko jego się tropi. Nikogo – także krytyków tego, co Kaczyński robi z Trybunałem – nie obchodzi, że sprawiedliwość jest dla obywateli dobrem trudno dostępnym, że Trybunał, Rzecznik Prawo Obywatelskich czy NSA z irytującym egoizmem nie zauważały, co w Polsce się dzieje. Przez ćwierć wieku kryły się za gardą sektorowych kompetencji, udawały, że nie widzą całego systemu. Nie protestowały, że ceny usług prawnych stworzyły barierę dostępu, nie mówiły, że czekanie na wyrok latami nie jest sprawiedliwością, lecz bezprawiem. Do tego dochodził ich udział w powszechnej akceptacji dla tchórzostwa polskiego wymiaru sprawiedliwości. Przecież w Polsce VIP-y nigdy nie trafiają za kraty, a niemal nigdy nie siadają na ławie oskarżonych, wysoka pozycja albo duży majątek dają immunitet. Tego nie ma w żadnych kraju zachodnim, co pokazuje, że instytucje, które noszą szumne nazwy, są jedynie podróbkami zachodnich.”

     Przecież w Polsce też jest mnóstwo dyżurnych ekspertów i komentatorów, którzy mówią rządom, co mają robić, a czego w żadnym razie się nie godzi…

     Z pozycji moralistycznych, albo ideologicznych. To kler, tyle że bez koloratek. Wygłaszają kazania, nie próbują władzy pomóc, chcą ją wiecznie pouczać. Przy tym zupełnie ignorują reguły politycznej kuchni. Elity niemieckie, jeśli chcą wpłynąć na politykę Angeli Merkel, starają się ją przede wszystkim zrozumieć: że Merkel musi utrzymywać poparcie wyborców, że jest zakładniczką pewnych grup interesu we własnej partii, że ma pewne „czerwone linie”, których w danej chwili nie przekroczy. Krótko mówiąc: wywiera się presję stosując argumenty, które nie będą dla Merkel samobójcze. Nasze elity zaś krytykują „populizm” czy pochylanie się nad dużą grupą społeczną, pytają na wysokim C, czy premier „odważy się pójść pod prąd opinii publicznej”, odwołują się do języka „interesu europejskiego”, choć niemal nikt już w Europie tego nie robi…


  • Commentaires

    Aucun commentaire pour le moment

    Suivre le flux RSS des commentaires


    Ajouter un commentaire

    Nom / Pseudo :

    E-mail (facultatif) :

    Site Web (facultatif) :

    Commentaire :